Porównanie i ciąg dalszy przygody

Pure Neemo XS przyleciało do mnie z Azji błyskawicznie. Od razu się w nim zakochałam. Na dodatek w środku pudełka znalazłam mały liścik od Japonki, która mi je wysłała z napisanymi podziękowaniami po polsku. Mała rzecz, a naprawdę cieszy.
Na wpis jakoś brakowało mi weny, dlatego wracam po kilku miesiącach. Lil wciąż leży na półce w takim samym stanie jak wcześniej... No cóż.


Ciało jest według mnie naprawdę cudne. Mile zaskoczył mnie fakt, że naprawdę w wielu miejscach zgina się i obraca. Nawet stopy wykonane są z jak największą precyzją. Ale tu pojawiło się zwątpienie- na jednej stópce widnieje napis "Made in China". Byłam pewna, że produkują je w Japonii... Nie sprawia to jednak, że jest gorszej jakości czy mało starannie je wykonali. Spójrzcie na sam kształt nóg czy proporcje. Delikatny ideał.

Wracając do porównania... Czy naprawdę jej sens to robić? Chińskie body jest przy Pure Neemo zabawką dla małych dzieci, które nie odróżniają pięknej lalki od szczytu kiczu. To naprawdę coś najgorszego, co mogłam kiedykolwiek kupić. Wciąż pociesza mnie jednak fakt, że ze sprzedawczynią tego okropieństwa utrzymuję kontakt LISTOWY! To przemiła kobiecina z Azji, przecież nie jej wina, że sprzedaje taki kit.


 Jeśli chodzi o umiejętność stania to u Chińczyka niestety ona leży. W dosłownym i metaforycznym tego słowa znaczeniu. Lalka samodzielnie potrafi jedynie pozować na siedząco i leżąco. Zmieni się to dopiero wtedy, kiedy dorobię jej buty. Zupełnie inaczej prezentuje się Pure Neemo, które przy odpowiedniej postawie utrzymuje równowagę. 


XS jest jakby bardziej naturalna, ludzka. Nawet klęczy z większą gracją, niż nasza tania podróbka. W niej nawet stawy są luźne i ledwo dawała radę utrzymać się na kolanach. Może na sesjach nie będzie to zbyt potrzebna poza, ale dzięki niej poznawałam zakres ruchów maleństw.


Aby Chińczyk utrzymał się mniej więcej na klęczkach, musiał się wyginać do tyłu, przy okazji wyrównując wszystko samą górą. Jeśli miałabym robić to dłużej, to z braku cierpliwości rzuciłabym niekompletną lalką w kąt i nigdy więcej jej nie ruszała. Pure Neemo wystarczyło delikatnie ustawić i od razu wiedziała o co chodzi.


Siedzenie bokiem? Dlaczego nie. Znów koleżanka po lewej pełna gracji. Nic dodać, nic ująć, mimo, że po prostu, najzwyczajniej w świecie, siedzi. Ogromnym plusem jest możliwość ruszania stopami. Z panią po prawej trochę gorzej. Musiałam robić coś z jej rękami, żeby wyglądała w miarę ciekawie. No i to wyginanie się do tyłu. Jestem na nie. Przy okazji odkryłam, że ma jedną krzywą nogę i właśnie dlatego może je tak zakładać. Szczęście w nieszczęściu.


Tu po raz pierwszy doceniłam dłonie Neemo. Do pozycji siedzącej pasują perfekcyjnie. Z czasem dokupię jej zestaw innych dłoni, ale jeszcze nie teraz. Niech nacieszy się tymi, które ma. Różowawe coś ma nawet nieproporcjonalne ramiona. Nie wiem co jeszcze mogę o niej powiedzieć. Jest po prostu okropna.


KOLANA. Na zdjęciu po lewej nie wyglądają zbyt atrakcyjnie, ale uważam, że są naprawdę urocze. Lepiej prezentują się w rzeczywistości i są według mnie dodatkowym atutem. To nic, że kiedy ją ubiorę nie będzie ich w ogóle widać.
O kolankach podróbki pisałam już wcześniej. Z jednej strony to bardzo oczywiste rozwiązanie, ale nie wygląda korzystnie. W spodniach na pewno prezentowałaby się lepiej. I w bluzie, ewentualnie golfie...



Aż do momentu dostawy z Japonii nie miałam pojęcia, czy otrzymam wersję z ruchomym barkiem, czy starszą, bez. Nie było o tym wzmianki w opisie aukcji i zapomniałam zapytać kobiecinę, od którą ją nabyłam. Na moje szczęście przyszła nowsza, z zawiasowym stawem. Dla porównania staw zawiasowo obrotowy w nodze Chińczyka. Pozwólcie, że zostawię to bez komentarza.


Dłonie. Zachwycałam się Chińskimi, dopóki nie zobaczyłam tych naprawdę ładnie wykonanych. Z daleka jednak są w miarę ładne i dzięki pełnej sprawności trzymają różne rzeczy. Tu jest wielki +.
Te u Pure Neemo zupełnie mi się nie podobały i obawiałam się, że będzie to moją porażką. Na szczęście nie wyglądają źle. Ba! Wyglądają ślicznie i pasują do całości. Już się do nich przyzwyczaiłam, nie przeszkadza mi to, jak "odstają".



Czy ja mówiłam że łokcie podróbki są ładne? Naprawdę? Trochę przypominają te z lalek Monster High, ale są dużo gorszej jakości. MH wyglądają. Po prostu wyglądają.
Łokcie po lewej również nie są jakieś przepiękne, naturalnie nie wyglądają, ale do koncepcji jak najbardziej pasują.



A tu już ostatnie porównanie- tym razem wielkości. Pure Neemo XS jest naprawdę XS. Na pierwszym zdjęciu Chińczyk pozuje, a Neemo się śmieje. Na drugim są już poważne...
Doskonale widać tu krzywą nogę różowej panny. Krzywe wszystko.





 

Ogólna ocena? Podróbka raczej poza skalą. Nikomu nie polecam, wstyd w ogóle trzymać takiego upiora w domu. A dla tych, którzy zastanawiają się nad zakupem "Japońskiego" maleństwa i wciąż się wahają... Szczerze polecam.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić własną lalkę BJD? Tanio.

Jak zdjąć głowę lalki Monster High?

Jak zrobić własną lalkę BJD? Tanio. Podejście drugie.